Etykiety

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzinnik budowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzinnik budowy. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 kwietnia 2015

Nasza jadalnia z IKEA

W końcu dorobiliśmy się kompletu do jadalni. Wstyd się przyznać, że dopiero teraz, skoro od przeprowadzki mijają właśnie 3 lata...

Pisałam już wcześniej o inspiracjach z IKEA (tu). Zakochałam się już dawno w ich krzesłach INGOLF, ale niestety nie mają żadnego stołu w kolorze ecru (takim jak krzesła) z litego drewna. Wszystko to płyta pilśniowa, a zależało nam obok wyglądu i funkcjonalności jednak też na jakości. 
Dla mnie stereotyp Ikea = tani shit upadł już dawno temu. Ikea ma oczywiście produkty tanie i słabej jakości, ale ma też takie z wyższej półki, dobrej jakości i wcale nie za jakąś mega astronomiczną cenę. 
Byliśmy w Agata Meble i... tu straszne rozczarowanie. Wszystko na jedno kopyto - zestawy nowoczesne, wyglądające strasznie standardowo i nudno :/ Mają zestawy warte uwagi:

... ale obydwa mają mało funkcjonalne stoły jak dla nas. Mamy dość małą jadalnię i potrzebujemy zdecydowanie stołu rozkładanego. 

Tak więc wróciliśmy do IKEA. 
Oczywiście krzesła były już zaklepane - białe INGOLF i nic innego. Pasujący stół do tych krzeseł to INGATORP, ale nie podobał nam się. BJURSTA to ładne stoły (dużo ładniejsze niż każdy stół z Agata Maeble), ale jednak pilśniowe, a nie drewniane... Mają super funkcję rozkładania, bo całkowicie złożone są malutkie (140 cm), ale rozkładają się na dwie dodatkowe długości (180 cm lub 220 cm). Już prawie biały był nasz, ale jednak ta nieszczęsna płyta pilśniowa :(

Stanęło na stole drewnianym w kolorze szarobrązowego drewna z kolekcji STORNAS, Bałam się trochę połączenia stołu w kolorze drewna z krzesłami w kolorze ecru, ale uważam, że wyszło to super! Sami oceńcie:
(jeszcze bez bieżników i podkładek i dodatków, ale już w takiej "gołej" formie wygląda cudnie jak dla mnie)






środa, 21 stycznia 2015

Ramki na ścianach

Od zawsze marzyłam o tym by nasz dom był ciepły i przytulny, a nie bezosobowo elegancki. Postawiłam na to by gdzie się da wieszać nasze zdjęcia w ładnych ramkach. Zaczęłam po amerykańsku - od schodów do sypialni. Ramki czy takie same i powieszone symetrycznie, jak u nas, czy w totalnym misz-maszu dają fantastyczny efekt wizualny. Są spersonalizowaną dekoracją i dodają uroku każdemu wnętrzu, ocieplają, a poza tym pokazują kawałek naszej historii, na co dzień schowanej w albumach czy laptopach...

Sama usługa wywoływania zdjęć nie jest droga, ale ramki to już coś innego. Jedna ramka to najczęściej wydatek od 15 do 50 zł. w zależności od formatu i zdobień. Nie brakuje ich w każdym markecie. My aby mieć pewność, że za rok czy dwa nie znikną z półek, skorzystaliśmy z oferty Ikei. Poza tym lubimy proste formy, jakie oferuje ten skandynawski market.

A Wy macie u siebie ramki? Jeśli jeszcze nie, to polecam się nad tym zastanowić! Warto!

Tu kilka inspiracji i na końcu moja ściana:

Źródło: accesserealty.com

Źródło: homedit.com

Źródło: incilikupe.com

Źródło: julieknits.blogspot.com

Moja ściana

wtorek, 28 października 2014

Panoramy

Witam po "latach" :)

Dziś odkryłam jak fantastycznie można prezentować nasze wnętrza (albo i "zewnętrza") za pomocą zwykłej opcji 'panorama' na iPhonie. Oczywiście funkcję 'panoramy' znam, fotografować umiem, ale nie wiedziałam, że w iPhonie wychodzą takie ładne i proste - bez jakichś zagnieceń.

Rewelacja :)))

Na zdjęciach znajdują się: nasz ogródek ze świeżo posadzonymi (a w zasadzie jeszcze nie) tujami oraz salon +kuchnia+jadalnia z dwóch ujęć (przepraszam za bałagan - zdjęcia zostały zrobione na gorąco, zupełnie przypadkowo).






środa, 9 lipca 2014

Moskitiery

Nie było mnie tu długo. No cóż - dwójka dzieci w domu nie sprzyja pisaniu, a nawet myśleniu o blogowaniu. Wena mnie troszkę opuściła i pewnie w najbliższych tygodniach będzie się tu mniej działo. Aż wszystko wróci do normy...

Mamy lato, a więc czas insektów - much, komarów, komarzyc, pająków i tym podobnych. Aby uniknąć przenikania chmar owadów do naszych domów czy mieszkań dobrze założyć na oknach moskitiery. My założyliśmy takowe pierwszy raz w tym roku, a liczba insektów wdzierająca się do środka naszego domu spadła o 99%. Kupiliśmy te najtańsze z Lidla kiedy była taka promocja. Są to moskitiery w zasadzie na jeden rok - te na małych oknach są przyklejone do futryny więc nie ma możliwości umycia okna z zewnątrz. Zasłonka na dużym oknie wejściowym na taras też nie jest najwyższej jakości więc za rok będzie trzeba na pewno je wymienić. Albo na lepsze albo znów na jednoroczne. Zobaczymy... Te tanie, jednoroczne świetnie spełniają swoje zadanie więc czemu nie...

Źródło: fanlidla.pl

Źródło: fanlidla.pl

Źródło: promoceny.pl

Źródło: fanlidla.pl




piątek, 6 czerwca 2014

Kwiaty

W domu nie może ich zabraknąć! Kwiaty doniczkowe, cięte, sztuczne - wszelkiego rodzaju i koloru dodają wnętrzom uroku, ciepła i domowej atmosfery. Moje umiejętności hodowania kwiatów są marne. Wiele z nich umiera z przesuszenia lub gnije z nadmiaru wilgoci, ale jestem uparta i co chwila dokupuję nowe rośliny. W koncu się nauczę, prawda? ;)

Wygląda to mniej więcej tak:
Kuchnia
Hall
Pokój Leny
Taras

Taras
Surfinie - taras
Surfinie - taras

wtorek, 29 kwietnia 2014

Taras 2014

Sezon tarasowy uważam za oficjalnie otwarty! 
Mój mąż pomalował deski aby na wiosnę wyglądały świeżo i czysto. Po jednej z wiosennych wichur (i o dziwo nie był to słynny Kasawery) ogrodzenie również wymagało totalnego odnowienia i mocniejszych zabezpieczeń. 
Meble ogrodowe zostały zakupione w zeszłym roku w Obi (tu post), huśtawka to nabytek z przed kilku lat (zakupiona w promocji w Tesco). Wszystkie donice są z Ikei.
Już jakiś czas temu dorobiliśmy się bukszpanów w kształcie kul, a przedwczoraj zakupiliśmy też białe świerki do naszych fantastycznych "donic-śmietników". Wczoraj pół dnia czyściłam meble z zimowego kurzu, a potem z laptopem i kawą wylegiwałam się na moim cudownym tarasie...
Jeszcze mam obiecane lampy - jak się pojawią dorzucę sesję wieczorową porą :)
A na razie zapraszam na słoneczną odsłonę:












piątek, 18 kwietnia 2014

Pokój dla niemowlaka - białe meble - pokój Lenki

Witajcie!

Wreszcie pokoik córeczki jest gotowy. Nie powiem, że nie marzył mi się pastelowy pokoik w stylu shabby chic. Co by o mnie nie powiedzieć - lubię słodkie, wręcz cukierkowe, pastelowe wnętrza. W całym domu muszę iść na kompromis, ale w pokoiku córeczki mogłam trochę poszaleć. Mój mąż w zasadzie machnął ręką na to jak będzie wyglądało to pomieszczenie. I dobrze :) Fajnym przełamaniem dla bieli i ecru jest granatowa podłoga oraz kolorowe naklejki. zasłonki też są w dość intensywnych kolorach, aby nie było za mdło. Efekt - mi się bardzo podoba. To będzie pewnie jedno z moich ulubionych pomieszczeń jeśli brać pod uwagę jego efekt wizualny. 
Teraz troszkę o meblach. Łóżeczko młoda odziedziczyła po starszym bracie. Kupowałam je 3 lata temu z firmy Drewex Kolorino. Ma oczywiście regulowane spanie (3 poziomy) oraz szufladę. Kosztowało jakieś 300-400 zł i sprawdziło się świetnie. Komody, regał oraz półki są z kolekcji Hemnes - Ikea. Mebelki są zrobione z drewna sosnowego, a nie z płyty pilśniowej i sprawiają wrażenie bardzo porządnych. Całość kosztowała niecałe 1500 zł.
Żyrandole, pudełka, ramki z obrazkami i naklejki w kwiatki - również Ikea. Naklejki ze zwierzątkami i roślinkami w rogu - Castorama.
No cóż - oceńcie sami. Zapraszam!


















poniedziałek, 17 marca 2014

Van Gogh - Taras kawiarni w nocy - obrazy w domu

Pisałam to już kilkakrotnie i będę powtarzać do znudzenia: o ciekawym wnętrzu stanowią w ogromnej części dodatki. Dziś zatrzymamy się na chwilę na ścianach. Ja dopiero zaczęłam je dekorować, a że mam ich w domu dość sporo, nie będę pokazywać tego, co do tej pory się dokonało, gdyż na pewno będzie tego zdecydowanie więcej. Kilka ramek zupełnie mi nie wystarcza, tak więc będziecie musieli poczekać na ten post jeszcze trochę. Jednak jedna z tych dekoracji ściennych, która zawitała w naszym domu niedawno zasługuje na szczególną uwagę. 

Od dnia kiedy weszłam do naszego loftu widziałam na tej ścianie duży podświetlony obraz (światełko już jest - czeka tylko na zamontowanie). Obraz, który sobie sprawiliśmy, a mianowicie "Taras kawiarni w nocy" Vincenta van Gogha nie był zupełnie przypadkowym wyborem. Historia z nim związana jest dość osobista i nie będę się w tym temacie rozwijać. Obraz ma wymiary 110 x 170 cm i został namalowany specjalnie dla nas. Autorce dzieła zajęło to kilkanaście tygodni, ale efekt był wart oczekiwania. Jak zauważyliście nie zdecydowaliśmy się na ramę - ramką jest cześć obrazu, co dla wielu może wydać się dziwne, ale wygląda to nieźle.

Nie wiem jak Wam, ale mnie bardzo podoba się teraz nasza jadalniana ściana, a obraz jako coś bardzo dla mnie szczególnego zajął w naszym wnętrzu kluczowe miejsce.